Spojrzenia świata mody powędrowały w stronę Londynu. Stolica Anglii obywa się jednak bez szaleństw projektantów. Ciekawą kolekcję inspirowaną lasem stworzyła marka Topshop Unique, natomiast wyczekiwany Matthew Williamson… zawiódł. I to nie mnie, ale wielkie nazwiska z branży i swoje muzy: Siennę Miller oraz Olivię Palermo. Tak przynajmniej twierdzą komentatorzy portali internetowych oraz blogerzy. Kolekcja była niezła, chociaż niektórzy dopatrzyli się na wybiegu pasków podobnych do tych, jakie w zeszłym roku Williamson zaprojektował dla H&M. Matthew, mam nadzieję, że to tylko plotka!
Wczoraj swój show miał Julien Macdonald. Piszę o nim nie tylko dlatego, że jego pokaz otwierała i zamykała Anja Rubik. Po prostu podoba mi się mix swetrowego casualu i bieliźnianej elegancji w wydaniu projektanta. Nie ukrywam, najchętniej założyłabym jedną z koronkowych sukienek z drugiej części show (tę, którą ma na sobie Abbey Lee Kershaw). Jest megasexy, a poza tym lubię połączenie czerni z indigo. Skórzano-rockowe akcenty w kolekcji też są niczego sobie. Macdonald balansuje na granicy pomiędzy lookiem soft i hard, ale robi to bardzo umiejętnie. I właśnie owa umiejętność może być kluczem do sukcesu w sezonie jesienno-zimowym.
foto: style.com
Super!!!!!Czarna z indigo jest ekstra,a Anja najlepsza!Pozdrawiam Maria.
OdpowiedzUsuńHej Mario,
OdpowiedzUsuńWidze, ze mamy podobny gust :)
Dziekuje za komentarz i pozdrawiam!
exc